Pracował w PlusLidze. Teraz prowadzi siatkarki i komplementuje podopieczne po meczu z polskim zespołem
Igor Gorgonzola Novara powetował sobie ligowe kłopoty. Podopieczne Lorenzo Bernardiego odprawiły z kwitkiem ŁKS Commercecon Łódź pokonując je 3:0 w ramach 1/8 Pucharu CEV. Znany w Polsce trener wrócił do naszego kraju jako szkoleniowiec kobiecego zespołu i mistrz olimpijski. Lorenzo Bernardi opowiedział naszemu portalowi między innymi o tym, co skłoniło go do tak drastycznej zmiany w swojej karierze.
DOBRZE SOBIE PORADZIŁY
Justyna Żółkiewska: Dobry start i pewne 3:0 w Pucharze CEV pozwoliło wam chyba trochę odetchnąć po kłopotach w lidze prawda?
Lorenzo Bernardi: Faktycznie w lidze nie graliśmy dobrze. Dziewczyny na treningach prezentowały się świetnie, ale dwa ostatnie mecze zagraliśmy okropnie. Wiedzieliśmy, że tu w Łodzi będzie bardzo trudno. ŁKS to jedna z najmocniejszych drużyn grających w Pucharze CEV. Wylosowanie ich w pierwszej dla nas rundzie (Novara w 1/16 miała wolny los – przyp.aut) nie było czymś łatwym. Cieszę się, że mój zespół tak dobrze poradził sobie z trudnym dla niego zadaniem.
Patrząc na wasze zachowania na boisko wyglądało na to, że zawodniczki zrealizowały założenia przedmeczowe.
Ogólnie dobrze zagraliśmy taktycznie. Dobrą obroną udało nam się zmusić atakujące do popełnienia błędów. Mieliśmy je bardzo dobrze rozpracowane. Muszę jeszcze raz podkreślić, że całą pracę wykonałyna boisku siatkarki. To przecież one musiały zrealizować nasze założenia taktyczne.
SPRAWIAĆ NIESPODZIANKI
Przed wami kolejny trudny mecz. Wyjazdowy pojedynek z Conegliano. Niektórzy twierdzą, że włoska liga jest nudna, bo „grają wszyscy, a i tak wygrywa Imoco”.
Imoco to najmocniejszy zespół świata. Musimy podejść do tego meczu ze spokojną głową. To może być prawda (śmiech). Jakoś zawsze to oni są w stanie zbudować najmocniejszy zespół. Takie jest piękno sportu. Możemy sprawiać niespodzianki.
Wyjeżdżał pan z polski jako trener męskich drużyn, a wraca jako mistrz olimpijski i trener kobiet. Jak to się właściwie stało?
Mówiłem już chyba, że dwa sezonu temu szukałem dla siebie nowych bodźców i nowej motywacji do pracy. Trochę wcześniej zacząłem się przyglądać siatkówce żeńskiej. Jakoś tak się stało, że trafiła się okazja przyjścia do Novary. Chciałem się więc zmierzyć z nowym wyzwaniem. Póki co bardzo mi się to podoba.
Jakie więc są największe różnice pomiędzy trenowaniem kobiet, a mężczyzn.
Myślę, że męska siatkówka jest nieco bardziej kompletna. W żeńskiej można niektóre rzeczy kopiować. Wydaje mi się, że kluczem do sukcesu jest właśnie dobre dopasowanie tych składników.
NIE WIEDZĄ CO DALEJ
Jaka była pana reakcja na telefon od Julio Velasco z pytaniem – czy dołączy pan do niego w sztabie reprezentacji?
Kiedy zapytał mnie pierwszy raz powiedziałem tak, bez chwili zastanowienia. My ze sztabu mieliśmy jednak tylko roczny kontrakt i jeszcze nie wiemy, co dalej. (Julio Velasco pozostanie w roli trenera reprezentacji – przyp.aut)
Jakie to uczucie, pracować w sztabie z kimś, kto wcześniej poprowadził pana do sukcesów w roli zawodnika?
To powód do wielkiej dumy. Podziwiam Julio i myślę, że to jeden z najlepszych trenerów świata. Bardzo pomógł mi już kiedy byłem zawodnikiem.
Zobacz również:
Przyjmująca przyznaje: Może ta poprzeczka była dla nas za wysoko
Artykuł Pracował w PlusLidze. Teraz prowadzi siatkarki i komplementuje podopieczne po meczu z polskim zespołem pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.