Z pozoru konflikt o aborcję może wydawać się prosty - jako starcie światopoglądu katolickiego z humanistycznym. Niestety, patrząc uważniej zauważymy, że problem ten jest o wiele bardziej złożony, a nawet częściowo wpisany w naszą kulturę opartą na prawach człowieka, zwróćmy bowiem uwagę, że żadna ze stron ich nie odrzuca, wręcz przeciwnie - obie strony deklarują się jako ich obrońcy. Strona "pro-life" akceptuje prawo do decydowania o własnym ciele, ale uważa że prawo do życia "dziecka" stoi ponad nim. Strona "pro-choice" nie neguje prawa do życia, ale stwierdza że "płody" nie są ludźmi, więc nie są pod jego ochroną, w przeciwieństwie do osób w ciąży, które ludźmi są. W zasadzie samo używanie słowa "dziecko" lub "płód" w kontekście aborcji stanowi część problemu.