Świątek zamyka dyskusję. Wymieniła trzy nazwiska i dodała: "Ale ja też zasłużyłam"
- To wielki zaszczyt, że zostałam wybrana, by rozpocząć grę na korcie centralnym. W stawce jest wiele zawodniczek, które osiągały tu świetne wyniki i miałam poczucie, że byłyby właściwą osobą. Ale z drugiej strony ja też na to zasłużyłam swoją regularnością z ostatnich kilku tygodni - podkreśla Iga Świątek po przejściu pierwszej rundy Wimbledonu i wygraniu 36. meczu z rzędu. Wtorkowy występ uważa za dobry, a kryzys w drugim secie podsumowuje krótko: - Trochę się zdekoncentrowałam.