Tata małej Igi walczy z ogniem, a jego córeczka zmaga się z SMA. "Naszym wrogiem jest nie tylko śmiertelna choroba, ale i czas"

Gdy zadzwoni syrena alarmowa tata Igi podrywa się i pędzi do remizy. Jest strażakiem ochotnikiem i szefuje jednostce w lubuskim Boczowie. Gdy trzeba, naraża życie, by ratować innych. Choć pomógł już wielu osobom, swojej córeczce nie potrafi. Trzyletnia dziewczynka choruje na najbardziej agresywną postać rdzeniowego zaniku mięśni. "Kiedyś dzieci z najgorszą formą choroby, taką, jaką ma Iga, umierały przed drugimi urodzinami... Tak bardzo boimy się o nasze dziecko!" - piszą rodzice dziewczynki.