Słowa, które padły z ust Igi Świątek po meczu z Barborą Krejcikovą, już żyją własnym życiem. Polka znów była tajemnicza, a to wcale nie pomaga, by zrozumieć, co ją boli i z czym się mierzy. Z pewnością jednak jedno jej zdanie mogło skonfundować kibiców.