Sen błyskawicznie zmienił się w koszmar. Wojciech Szczęsny w meczu z Benfiką najpierw podejmował niemal wyłącznie złe decyzje. Jak wyszedł poza pole karne, to zderzył się z kolegą i stracił bramkę. Jak próbował zatrzymać rywala, to spowodował rzut karny. Jak rzucił się w prawo, to piłka poleciała w lewo. Aż trudno było w to wszystko uwierzyć. Na koniec jednak Barcelona jakimś cudem wygrała ten mecz 5:4, a Szczęsny przyczynił się do tego jedną znakomitą interwencją.