Skoczył 116,5 metra, wylądował brzydko, został sklasyfikowany daleko. Ale Halvor Egner Granerud cieszył się w kwalifikacjach w Lake Placid, jakby zdobył mistrzostwo świata. Bo w pewnym sensie zdobył! Norweg wygrał naprawdę niesamowity wyścig z czasem i z trudnościami. To nie do uwierzenia, ile kłód pod nogi rzucił mu los.