Miał kurę znoszącą złote jaja. Oskubał ją z piór [FELIETON]
- Tajemnicą poliszynela jest, że buta panu Ribeiro wychodziła uszami, a facet zaszedł na skórę sporej rzeszy osób, która miała go już po dziurki w nosie. Od dawna krążyła fama, że Ribeiro poza efektowną, brązową opalenizną, schludnie wyprasowaną koszulą i znakomitą znajomością Painta nie ma bladego jak pokierować cyklem Grand Prix.