Новости за 22.03.2024

Po meczu z Estonią Robert Lewandowski wszem wobec ogłosił, że decyzja o tym, kto wyprowadzi go na murawę, to inicjatywa jego oraz żony. I takim sposobem towarzyszyła mu starsza córka, Klara. "Dla całej naszej rodziny było to duże przeżycie i coś szczególnego" - mówił. Tymczasem Anna Lewandowska opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie z dziewczynką wykonane na Stadionie Narodowym. I się zaczęło. Niektórzy nie mogli sobie darować uszczypliwych komentarzy. Chodzi o zakrycie twarzy.

Reprezentacja Polski wreszcie odniosła zwycięstwo, na jakie czekali kibice. Biało-czerwoni w dobrym stylu rozbili w półfinale baraży Estonię 5:1 i we wtorek w finale zmierzą się z Walią. Rywale nie zawiesili poprzeczki zbyt wysoko, a do tego od 27. minuty grali w osłabieniu. Entuzjazm po czwartkowym zwycięstwie stara się studzić Zbigniew Boniek. - Wygraliśmy z drużyną, którą oceniam na poziomie San Marino i Gibraltaru - skomentował były prezes PZPN.

Konferencje prasowe piłkarskiej reprezentacji Polski mają swoją specyfikę. Na tej zorganizowanej po wygranym meczu z Estonią jeden z dziennikarzy zapytał Michała Probierza o potencjalne powołanie jednego z zawodników, który dopiero stara się łapać pierwsze minuty w seniorskim futbolu. Mowa o 20-letnim Mateuszu Musiałowskim grającym w rezerwach Liverpoolu w Premier League 2. Selekcjoner kategorycznie odmówił odpowiedzi.

Piotr Pawlicki, Mathias Thoernbloem, Nicolai Heiselberg, Jakub Poczta, Kacper Mania, Mateusz Łopuski, a wcześniej Nicolas Covatti - to nazwiska zawodników, którzy jeszcze przed startem rozgrywek ligowych w Polsce byli zmuszeni przerwać treningi lub turnieje na skutek kontuzji. Choć tylko jeden z nich jest gwiazdą swojego zespołu i jego nieobecność miałaby znaczący wpływ na wyniki, to jednak aż tylu kontuzjowanych jeszcze w marcu to niepokojąca informacja. Jako że w weekend odbędą się prestiżowe turnieje... Читать дальше...

Polska w finale baraży o ME 2024! Polacy rozbili Estonię 5:1 i zagrają w finale baraży o ME 2024! Świetny mecz "Biało-Czerwonych", którzy od pierwszej minuty pokazali, że są lepszym zespołem i w pełni kontrolowali przebieg gry

Reprezentacja Polski prowadzona przez Michała Probierza pokonała Estonię w półfinale baraży o Euro 2024. Teraz przed "Biało-Czerwonymi" decydujący mecz, a stawką będzie miejsce w rozpoczynających się w czerwcu w Niemczech mistrzostwach. Sprawdź, kiedy i o której godzinie zagrają Polacy w finale baraży o Euro. Zobacz, gdzie oglądać transmisję meczu Walia - Polska w TV i online live stream. Tekstowa relacja "na żywo" dostępna będzie w Interii.

Reprezentacja Polski w czwartkowym półfinale baraży o awans na Euro 2024 pokonała Estonię aż 5:1. Przed "Biało-Czerwonymi" finałowa batalia z groźną Walią. Stoczą ją na stadionie w Cardiff, a zdaniem Łukasza Gikiewicza będzie tam mogła liczyć na doping głośniejszy, niż przed swoją publicznością na Stadionie Narodowym. "150 kibiców Estonii przekrzyczało naszych" - komentował w programie "Gramy Dalej" postawę fanów, których w Warszawie było przecież grubo ponad 50 tysięcy.

Reprezentacja Polski w efektownym stylu pokonała Estonię 5:1 i awansowała do finału barażów o awans na mistrzostwa Europy w 2024 roku, w którym zmierzy się Walią. – Choć przez większość meczu graliśmy w przewadze zawodnika, to spotkanie pokazało, że w kadrze jest młode pokolenie, które może zastąpić tych starszych piłkarzy. Dla Nikoli Zalewskiego to był najlepszy występ w reprezentacji – uważa Marek Dziuba, brązowy medalista mistrzostw świata.

Polska w finale baraży o ME 2024! Polacy rozbili Estonię 5:1 i zagrają w finale baraży o ME 2024! Świetny mecz "Biało-Czerwonych", którzy od pierwszej minuty pokazali, że są lepszym zespołem i w pełni kontrolowali przebieg gry.

Odetchnęli z ulgą sympatycy Ferrari, którzy martwili się o formę Carlosa Sainza po operacji wyrostka robaczkowego. Za Hiszpanem dwa spokojne treningi w Australii. W ich trakcie 29-latek nie narzekał na żadne nieprzyjemne dolegliwości. Kibicom włoskiej ekipy humor poprawił również Charles Leclerc. Monakijczyk uplasował się na czele stawki na zakończenie piątkowych jazd.

Faworyzowany Lawrence Okolie (19-1, 14 KO) będzie rywalem Łukasza Różańskiego (15-0, 14 KO) w dobrowolnej obronie mistrzowskiego pasa WBC w kat. bridger, będącego w posiadaniu Polaka. Były czempion globu z Wielkiej Brytanii straszy naszego bombardiera, że jeszcze nie wie, na jakie katusze pisze się przed swoją publicznością w Rzeszowie. Pojedynek odbędzie się 24 maja w hali Podpromie na gali KnockOut Boxing Night 35.

Robert Lewandowski przeżył wyjątkowe chwile, wychodząc na mecz z Estonią razem ze swoją córką Klarą. - Dla mnie i dla całej rodziny to coś wspaniałego. Dla mnie to były wielkie emocje i wielkie marzenie, które po części się spełniło - powiedział kapitan polskiej kadry. Po chwili złożył fantastyczną deklarację dla polskich fanów, że nie zakończy kariery reprezentacyjnej po Euro 2024. - Nie zamykam swojej kariery. Kocham ten stadion, tych kibiców i kocham tu przychodzić - zadeklarował Lewandowski.

Tuż po meczu z Estonią Robert Lewandowski był pytany o postawę swoich kolegów z drużyny. Nasz kapitan chwalił Pawła Dawidowicza, Piotra Zielińskiego oraz Nicolę Zalewskiego. - Paweł wreszcie dotarł. Na pewno kontuzje blokowały mu przyjazdy na zgrupowanie. Dziś duży plus dla niego - chwalił "Lewy" środkowego obrońcę "Biało-Czerwonych".

Reprezentacja Polski w półfinałowym meczu baraży o mistrzostwa Europy w Niemczech wygrała z Estonią 5:1 i zapewniła sobie awans do finału, a w nim na Biało-Czerwonych czeka już Walia, która pokonał u siebie Finlandię 4:1. Nie ma wątpliwości, że dla obu ekip to będzie zdecydowanie większe wyzwanie, a Grzegorz Lato wróży naszej kadrze drogę przez mękę. - Tam trzeba będzie gryźć trawę, jeden za drugiego. To będzie piekielnie trudny mecz - zapowiedział w rozmowie ze Interia Sport.

Wojciech Szczęsny nie zdołał zachować czystego konta, w 78. minucie meczu z Estonią wpuszczając jedną bramkę po strzale Martina Vetkala. Trafienie niewiele zmieniało, wszak w tamtym momencie Polska prowadziła pięcioma golami, lecz sytuacja i tak rozzłościła bramkarza. Najpierw dał upust złości na boisku, a później - po ostatnim gwizdku sędziego - wściekły od razu zszedł do szatni. O komentarz do zachowania kolegi poproszono Roberta Lewandowskiego. Padły stanowcze słowa.

Dobrych akcji promocyjnych w żużlu nigdy za wiele. Na fenomenalny pomysł wpadł ostatnio Bartłomiej Kowalski. Młody sportowiec reprezentujący Betard Spartę Wrocław pokręcił kilka kółek na motocyklu żużlowym po rondzie w rodzinnym mieście. Materiał świetnie poniósł się w mediach społecznościowych. Kibice są zachwyceni i już pytają o więcej. – Ależ mi zaimponowałeś. Elegancko – piszą.

Reprezentacja Polski pokonała 5:1 Estonię i awansowała do finału turnieju barażowego o Euro 2024. Czyste konto „Biało-Czerwoni” stracili w końcówce spotkania po błędach w ustawieniu formacji defensywnej. Honorowe trafienie dla Estończyków doprowadziło do szału Wojciecha Szczęsnego, który krzyczał i machał rękami, a tuż po końcowym gwizdku natychmiast ruszył do szatni, nie świętując zwycięstwa z kolegami. Zachowanie golkipera skomentował selekcjoner Michał Probierz.

Piotr Zieliński to piłkarz, na którego barkach spoczywa ciężar odpowiedzialności za losu polskiej kadry. Kluczowe jest więc to, by w przypadku awansu na Euro 2024 nasz pomocnik pojechał do Niemiec w optymalnej formie. Tymczasem jego sytuacja klubowa jest skomplikowana. Po sezonie 29-latek odejdzie bowiem z SSC Napoli, przez co nie został zgłoszony do rozgrywek Ligi Mistrzów. Sam Piotr Zieliński uspokaja jednak nastroje - tuż po meczu z Estonią przekazał kluczowe wieści w sprawie swojej przyszłości. Читать дальше...

Konstantin Wasiljew był wielkim nieobecnym czwartkowego meczu Polska - Estonia. Znany z występów na boiskach Ekstraklasy pomocnik z powodu problemów zdrowotnych nie mógł wspierać na murawie swojej drużyny, która przegrała 1:5. Po spotkaniu 39-letni weteran ostrzegł naszą kadrę przed wtorkowym finałem baraży z Walią, dając nam nieco mniejsze szanse na wywalczenie awansu na Euro 2024.

Dominic Thiem nie ma ostatnio dobrego czasu. Reprezentant Austrii próbuje wyjść z głębokiego kryzysu, jednak na razie trudno szukać w jego wynikach pozytywów. Były mistrz US Open mierzy się nie tylko z problemami na korcie, ale także w mediach społecznościowych. Na rywala Huberta Hurkacza wylała się ogromna fala krytyki w sieci. Aż trudno uwierzyć w to, co piszą ludzie. 

W środę pojawiła się informacja o tym, że Aryna Sabalenka poprosiła organizatorów, by jej mecz drugiej rundy z Paulą Badosą przesunięto wyjątkowo z czwartku na piątek. Włodarze turnieju WTA 1000 w Miami przychylili się do prośby zawodniczki ze względu na specjalne okoliczności. Pojawił się już plan gier na piątek i ostatecznie okazało się, gdzie i kiedy będzie można zobaczyć Białorusinkę na korcie. Ku zaskoczeniu jej mecz nie zostanie rozegrany na głównym obiekcie.

Nie mogli narzekać na brak wrażeń kibice, którzy w środku nocy wstali, by podziwiać pierwszy trening przed Grand Prix Australii Formuły 1. Zawodnicy wykorzystywali każdy centymetr toru i przy tym niesamowicie ryzykowali. Najlepszym na to przykładem jest Alex Albon. Taj pod koniec zajęć wywołał czerwoną flagę i na tyle mocno rozbił samochód, że nie pojawi się w popołudniowych jazdach (miejscowego czasu – dop.red.).

Turniej WTA 1000 w Miami rozkręca się na dobre. Z rywalizacją pożegnała już tenisistka rozstawiona z "13". Mowa o Liudmile Samsonowej, która przegrała trzeci mecz z rzędu. Tym razem pogromczynią Rosjanki okazała się Julia Putincewa. Niedawna rywalka Igi Świątek z Indian Wells wygrała spotkanie 6:1, 4:6, 6:3 i zameldowała się w trzeciej rundzie zmagań. Tym samym wyeliminowała Arynie Sabalence przeciwniczkę, która wygrała ostatni bezpośredni pojedynek z Białorusinką.

Gdy dochodzi do "Świętej Wojny" między Orlenem Wisłą Płock i Industrią Kielce, można spodziewać się prawie wszystkiego. Może poza słowami o tym, że ktoś to prestiżowe starcie odpuścił. "Nafciarze" w swojej hali byli zdecydowanym faworytem, Industria przyjechała potężnie osłabiona, w zaledwie 12-osobowym składzie. Tym bardziej dziwi jej pewna wygrana, ale także i słowa reprezentanta Polski Dawida Dawydzika. - Wydaje się, że przeszliśmy obok meczu - stwierdził obrotowy Orlenu Wisły.

O poziomie Estończyków, wygranych i przegranych zawodnikach w reprezentacji Polski, a także o przewidywaniach na wtorkowe decydujące spotkanie z Walią – napastnik Łukasz Gikiewicz był gościem programu Interia Sport „Gramy dalej” po meczu Polska – Estonia (5:1) i tradycyjnie nie gryzł się w język.