Multiliga ostatniej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów była dwugodzinnym strzałem dopaminowym, a każdy z 63 goli miał wpływ na tabelę. Kibic - coraz częściej oglądający mecze z nosem w telefonie - nie mógł pozwolić sobie nawet na chwilę nieuwagi. Ten jeden wieczór pokazał, że nowy format Ligi Mistrzów okazał się sukcesem. Albo co najmniej jego iluzją. A dlaczego iluzją?