Lubimy ludzką twarz Igi Świątek, ale z tą pokazywaną przez Arynę Sabalenkę wielu polskich fanów ma problem. Mimo że w Melbourne Białorusinka zachowała się bezmyślnie, to wizerunkowo nic nie straci. Jej krytycy tylko zyskali kolejny argument, a lubiący jej osobowość nie odwrócą się od niej. Bo w końcu taka Aryna Sabalenka jest - czasem zabawna, czasem nieco przaśna.