Świątek zmieniła zdanie. Uwierzyła, że to koniec. Teraz ogłasza oficjalnie
Iga Świątek w fantastyczny sposób dyskontuje triumf w Wimbledonie. Kolejny tytuł w CV, niebagatelna gratyfikacja finansowa, lawina gratulacji - to wszystko ma swój realny wymiar. Ale najlepsza polska tenisistka w Londynie wygrała coś znacznie więcej. - Od dziecka marzyłam, żeby wygrać wszystkie cztery wielkie szlemy. Przestałam o tym mówić, bo wydawało mi się, że Wimbledon jest dla mnie nieosiągalny. Teraz jednak myślę, że jest to w moim zasięgu - wyznaje w szczerej rozmowie z TVP Sport.