Anthony Yarde (20-2, 19 KO) gwarantował wygraną przez nokaut, skończyło się na tym, że mieli rację ci, którzy zastanawiali się jak faworyt poradzi sobie z lewym prostym mniej znanego Lyndona Arthura. Okazało się, że na Yarde wystarczyła tylko ta jedna umiejętność - zwycięstwo powędrowało do pięściarza, który podobno był bez wielkich szans. Może i był... przed walką, ale na ringu w Londynie wygrał jedną ręką. Dosłownie!