- Zobaczyłem kolegę, który cierpiał i nie był w stanie się ruszać. Nie obchodził mnie wynik - opowiadał Arthur Fils, który ruszył do Huberta Hurkacza, by pomóc Polakowi podczas feralnego meczu drugiej rundy Wimbledonu. Francuz wspomniał też, co powiedział mu tenisista z Wrocławia tuż po tym jak doznał kontuzji, z powodu której nie dokończył spotkania.