W jego wsi rosyjski dron uderzył w dom. Tego dnia Józef przygotował trzy teczki
— Niedawno położyli solary — wzdycha Józef Staszewski, patrząc na dom Ali i Tomasza Wesołowskich, w który uderzył rosyjski dron. — Wszystko zniszczone. Na ich podwórko nie można wejść, ale jak mundurowi skończą prace, zaczniemy odbudowę. Cała wieś ruszy do pomocy — mówi. Sam mówi, że wie, jak się przygotować na zagrożenie. Zaczął działać od razu. Mieszkańcy innych wsi, na które 10 września spadły drony, też przyznają, że wszystko się zmieniło.