- Błędy się zdarzają. W sobotę graliśmy w innym składzie niż z BATE Borysów. Nie chcę mówić, że słabszym. Po prostu innym. W takim ustawieniu jeszcze nie graliśmy - stwierdził Patryk Sokołowski, który po wejściu z ławki rezerwowych strzelił honorowego gola dla Piasta Gliwice w meczu z Lechią Gdańsk (1:3) o Superpuchar Polski.
Polskie siatkarki przegrały z Chinami 2:3 w swym drugim meczu na rozgrywanych w Meksyku mistrzostwach świata U–20. W innym sobotnim spotkaniu polskiej grupy B reprezentacja Peru wygrała z Egiptem 3:0.
- Fatalnie zaczęliśmy mecz. Nie mogliśmy złapać odpowiedniego rytmu - mówił rozczarowany Jakub Czerwiński po tym, jak jego Piast Gliwice przegrał z Lechią Gdańsk 1:3 w meczu o Superpuchar Polski.
- Wracają zawodnicy po kontuzjach, doszło kilku nowych piłkarzy. Cały czas się rozwijamy i chcemy grać coraz lepiej. W tym sezonie powinniśmy wyglądać jeszcze lepiej - powiedział Jarosław Kubicki z Lechii Gdańsk. Jego drużyna zdobyła Superpuchar Polski, wygrywając z Piastem Gliwice 3:1.
- Cieszymy się z szybko strzelonych bramek. W końcówce niepotrzebnie wkradła się w nasze szeregi nerwowość. Na pewno jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i ciężkiego terminarza. Czy zostanę w klubie? Spędziłem z nią okres przygotowawczy i mam ważny kontrakt, więc skupiam się na grze tutaj. Wszystko zależy od mojego menedżera i innych drużyn - powiedział Lukas Haraslin po meczu Superpucharu Polski Piast Gliwice – Lechia Gdańsk (1:3).
Polscy siatkarze wywalczyli srebrny medal Uniwersjady w Neapolu. W meczu finałowym przegrali 2:3 z Włochami. Podopieczni Pawła Woickiego prowadzili 2:1 po trzech odsłonach, w dwóch kolejnych górą byli jednak gospodarze.
- Środowy mecz z BATE kosztował nas wiele sił. Poprzez zmiany brakowało nam tego automatyzmu w meczu z Lechią. Za łatwo traciliśmy bramki, chociaż mieliśmy swoje okazje. Chcieliśmy wygrać, ale wszyscy czekamy na następny mecz. Szkoda tego pucharu, ale wiemy, że jest przed nami ważniejszy cel – powiedział Piotr Parzyszek po meczu Superpucharu Polski Piast Gliwice – Lechia Gdańsk (1:3).